piątek, 18 marca 2011

Bajeczka

Marek Regner (http://marekregner.com/) narysował słodką żyrafę.



I ta żyrafka podsunęła mi pomysł na bajkę. Bajka w całosci nie pozostanie tu zbyt długo, wkrótce będzie tylko kawałek jako demo.

Śpiąca Żyrafa

Ptak bąkojad siedział na głowie żyrafy i podziwiał widoki.
- O rany.... Ooooooo... Ale cudownie....
- Nie rozumiem, o co ci chodzi. - powiedziała żyrafa - Jesteś ptakiem. Latasz dużo wyżej niż ja sięgam głową. No i widoki masz wtedy jeszcze lepsze.
Bąkojad zakołysał się z zadowoleniem.
- Inaczej się ogląda wszystko, kiedy nie machasz skrzydłami... bez wysiłku.. Jestem jak piękna królewna w wieży! Siedzę i patrzę!
- Królewna? - zdziwiła się żyrafa - a cóż to takiego?
Ale bąkojad nie odpowiedział. Zobaczył, że z bajora niedaleko wyszedł bawół - a to oznaczało śniadanie, bo bąkojady żywią się owadami gryzącymi bawoły i nosorożce. Rozłożył skrzydła i odleciał.
Żyrafa została sama. Uważała się za piękność ale mało kto to doceniał. Zawsze myślała, że powinna coś z tym zrobić. A teraz dowiedziała się, że "królewna" jest piękna bo siedzi i nic nie robi. Brzmiało to interesująco! Trzeba tylko dowiedzieć się, co to takiego "królewna".
Poszła do słonia.
- Słoniu, wiesz może, co to takiego "królewna"?
- Dlaczego pytasz?
Żyrafa zasępiła się. Nie mogła wszystkim opowiadać o swoim planie, bo może wtedy słoń albo hipopotam zamiast udzielić informacji sam zostałby "królewną".
- Myślałam, że jak masz taką wielką głowę, to mieści się w niej dużo wiedzy.
- Kiedyś mieszkałem w cyrku. - przypomniał sobie słoń - Dyrektor miał dwie córeczki i czytał im bajki. O śpiącej królewnie też im czytał. To było dawno, zanim wróciłem do Afryki.
- Aha. - powiedziała żyrafa - Dziękuję. Bardzo mi pomogłeś.
Poszła do siebie. Nadal nie wiedziała, co to jest królewna, ale przynajmniej miała wskazówkę co zrobić.
Przygotowała sobie wygodną poduszkę, ułożyła i zasnęła.
We śnie wszyscy zachwycali się jej urodą i była szczęśliwa.
Od tamtej pory, kładła się spać ile razy o czymś marzyła.
Bo nawet jeśli nie możesz poprawić swojego życia, to zawsze możesz poprawić poduszkę.

niedziela, 6 marca 2011

Powitanie wiosny

Jeden z przyjaciół powiedział mi, że Wiosnę przedstawia się boso i w sukience w kwiatki. Ciekawe, bo ja w ten posób zapamiętałem ilustrację Szancera do "Lata" Brzechwy... no i wiosna jest dla mnie raczej porą, kiedy odpływa śnieg, jest dość błotniście i raczej chłodno... aczkolwiek różne rzeczy kwitną i pączkują. W sukienkę w kwiatki się nie ubiorę... ale co szkodzi spróbować powitania wiosny dostępnymi mi metodami?



Na początku byłem trochę zdezorientowany, co uchwyciła małżonka. Lód sięgał aż do dna i nie trzeszczał nawet pod moim stukilowym cielskiem.



Ale dały się też odczuć oznaki wiosny - pola miały odpowiedni wygląd, chociaż tylko pół na pół...



Wleźliśmy oboje w całkiem zimowe miejsca.





Nie da się ukryć, że było to błąkanie się jak u Koziołka Matołka, co zreszta widać po śladach...



Ostatecznie w jednym z takich miejsc znaleźliśmy wiosnę i dowód na jej przybycie.



W tej sytuacji zrobiliśmy kilka wiosennych zdjęć.





I właśnie wtedy przyleciał pierwszy bocian.

sobota, 5 marca 2011

"Koty" - czyli ach te koty!

Piszę kolejne historie inspirowane okładką do książki "Koty".
Oznacza to, że trochę zaniedbuję inne formy i blog siłą rzeczy nie jest aktualizowany tak często jak powinien. Do tego bajki japońskie i bajki rycerskie... i drapanie kota, które zajmuje mi codziennie około godziny. Człowiek po prostu ma za krótkie dni.

A oto fragment:

"Drożdżówka ma kota!

- Nie zgadzam się! Nie ma mowy! NIEEEEEEEEEE! - mniej więcej tyle miała do powiedzenia Drożdżówka pani Bożence i panu Radkowi na temat tej oburzającej sytuacji. Człowiek dorosły powiedziałby to ostro i wyraźnie, dziecko mogłoby wykrzyczeć...
Ale Drożdżówka była Kotem. Wrzaski są poniżej jej godnosci a ostre stawianie się oznaczałoby, że sprawa jakoś nas dotknęła. A okazanie takiej słabości to proszenie się o powtórkę! Kot musi dbać o swój pi-ar i profesjonalny image... bez tego nie mógłby należycie zarządzać domem.
Dlatego tylko przeszyła serca swoich ludzi spojrzeniem pełnym wyrzutu, zawinęła ogonkiem w powietrzu i powędrowała na pawlacz, który od zawsze był Kocim Kącikiem Zmartwień Oraz Drzemek. A kiedy już się tam wygodnie ułożyła - pomyślała z satysfakcją:
- Ale im pokazałam!"