piątek, 27 stycznia 2012

Różne oblicza harcerstwa i nagroda za ich dostrzeganie

Zacytuję stronę Wydawnictwa "IMPULS":
25 stycznia w Bibliotece Narodowej po raz dziesiąty wręczono nagrody miesięcznika "Magazyn Literacki KSIĄŻKI" za KSIĄŻKI MIESIĄCA (dyplomy dla wydawców, autorów i tłumaczy) oraz KSIĄŻKI ROKU 2011 (dyplomy i statuetki). Gospodarzami spotkania byli dyrektor Biblioteki Narodowej – dr Tomasz Makowski oraz redaktor naczelny Magazynu Literackiego KSIĄŻKI - Piotr Dobrołęcki. W gronie tak zacnych książek spotkamy naszą publikację autorstwa Wojciecha Śliwerskiego Różne oblicza harcerstwa. Wydanie to otrzymało nagrodę miesiąca, książka sierpnia, kategoria literatura faktu.

Cóż dodać... Może ślad do portalu Rynek-książki.pl, gdzie jest sprawozdanie z ceremonii. 
Cieszę się i gratuluję Panu Wojciechowi Śliwerskiemu, bo ta książka to kawał dobrej dziennikarskiej a zarazem historycznej roboty.

A przy tym wdzięczny jestem za okazję - bo jako autor "Parady Opornych" mogłem sobie trochę poisnieć w nagrodzonym dziele...






środa, 25 stycznia 2012

Jeszcze o ACTA

Kolejne instytucje zmobilizowały się w obronie ACTA.
Jest to tyleż zrozumiałe, co bez sensu. Zrozumiałe, bo ta regulacja prawna powstała w interesie korporacji jako takiej przeciw osobom prywatnym: aby dać możliwość wyciągnięcia kasy za każde użycie praw majątkowych należących do korporacji, aby ścigać pojedynczego człowieka również poza granicami.
A dlaczego bez sensu? Ano dlatego, że instytucje takie jak ZAIKS powstały dla ochrony praw twórców przed przemocą ze strony rozmaitych możnowładców. Nie ma obrotu dobrami kultury - to i racji bytu dla tych instytucji nie będzie.
ACTA zaś stwarza skuteczne narzędzia do hamowania wymian myśli... przy okazji zwalczania piractwa. Twórcom tej regulacji przyświeca myśl: NIE WAŻNE, ŻE PACJENT ZDECHNIE, BYLE OPERACJA SIĘ UDAŁA.
Gratulacje dla ZAIKSU z racji tak mądrego wyboru strony konfliktu...
Z drugiej strony ZAIKS wie, co robi. Chroni swoje dochody i wpływy, nie przejmując twórcami, którzy mu nie płacą. A już działanie obiegu kultury wisi mu nacią od pietruszki...

ACTA zmierza do objęcia restrykcjami każdego nieopłaconego użycia dzieła... bez wdawania się w specyfikę rozmaitych form twórczości. Przyjęta tam definicja prawa autorskiego pełna jest luk... prowadzących do absurdu.
Nie tędy droga. Pracownik naukowy badający np. historie horroru powinien obejrzeć kilkaset starych filmów. Czy każdy z nich ma kupić? A jeśli w jego uczelnianej filmotece nie ma wszystkiego? Ma znaleźć sposnora na własny rozwój naukowy? Może w USA jest to możliwe. W Polsce nie.
To tylko jeden z wielu przykładów, kiedy to prawo zadziała szkodliwie.

Obecnie amerykańskie firmy patentują sobie coś, co jest elementem tradycji innych kultur i potem żądają za to opłat. Tak było już z rozmaitymi tradycyjnymi technikami rolniczymi, mniej znanymi odmianami roślin uprawnych itd. Wystarczy, że amerykańska firm...a opatentuje w USA coś i juz agendy rządu USA bronią ich "prawa patentowego" nawet przed prawowitymi właścicielami.
I takie małe społeczeństwo, które mogłoby wnieść do kultury światowej swoją wiedzę - musi walczyć o prawo do niej z rządem USA.

A ACTA jest próbą umocowania prawnego takich praktyk, tak, żeby rząd USA nie musiał się przy tym zbytnio wysilać.

Problem praw autorskich i ich naruszania należy rozwiązać.
Uczciwie, czyli biorąc pod uwagę interesy autorów i odbiorców. Korporacje są tu tylko pośrednikiem (często koniecznym) - powinny zysk czerpać z uczciwego pełnienia roli pośrednika.
ACTA daje im możliwości nieograniczonego dominowania nad odbiorcami - stwarza możliwość karania za podejrzenie piractwa (lub samo oskarżenie).

ACTA to wstęp do legalizacji samosądów dokonywanych przez wielkie korporacje. Daje możliwość uciszania głosu ludzi na podstawie podejrzeń.
Dziennikarz wykryje coś niewygodnego? Wystarczy oskarżyć go o piractwo, żeby odciąć go od mediów.
Autor zostanie oszukany przez korporację? Wystarczy oskarżyć go o piractwo, żeby odciąć go od mediów.

Stalin musiał mordować niewygodnych ludzi, żeby ich uciszyć - postęp techniki sprawił, że wystarczy odpiąć od internetu.

ACTA w obecnej formie otwiera ogromne pole do nadużyć: nie trzeba wiele wyobraźni, żeby zrozumieć, że sankcjonuje prawo silniejszego.
Ale prawo silniejszego to bezprawie...

ACTA to układ prawny zrobiony w interesie korporacji, które coś kupią od autora lub osoby podającej się za autora.

Nie chroni praw autorów, nie bierze pod uwagę praw odbiorcy... takich chociażby jak domniemanie niewinności. I dlatego należy go zwalczać: to po prostu złe, niesprawiedliwe prawo, które należy zastąpić prawem mądrym.

Trzeba pozbyć się tego projektu i opracować inny, uczciwy.
Walka z ACTA nie jest walką przeciw prawom autorskim w obronie piratów.
Jest walką o uczciwe stawianie problemu.

wtorek, 24 stycznia 2012

Różne Oblicza Harcerstwa - wywiad z Autorem

Pan Śliwerski udzielił wywiadu na temat swoich harcerskich książek. Warto przeczytać... bo ciekawe jest juz samo spojrzenie na człowieka, który wychował się jako harcerz i który odniósł w życiu sukces. A jest to człowiek ciekawy, z którym miałem przyjemność pracować...

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Miłość na zimno i w pastelkach

Nadchodzi dość sztuczne święto czyli Walentynki. Poza oczywistym skojarzeniem z masakrą Sw. Walentego (chłopcy od Ala Capone załatwili swoje sprawy) będzie to czas dawania sobie prezentów. A co z tymi, którym zimno?


 






niedziela, 8 stycznia 2012

Wydawcy gorszego boga - kilka ciepłych słów.

"Wydawcy gorszego Boga"doczekali się kolejnej recenzji a ja puchnę z dumy jak paw, bo recenzent docenił Parade Opornych, która dekoruje tą znakomitą skądinąd książkę...
Praca przy "harcerskich" książkach Wojciecha Śliwerskiego to dla mnie i podróż sentymentalna, i przyjemność z uczestniczenia w dziełach powaznych i dobrze zrobionych... i trochę rozdrapywanie ran, bo uswiadamiam sobie po ćwierci wieku od rozstania z harcerstwem ile dla mnie znaczyło... i ilu okazji nie wykorzystałem. Ale i tak było warto się otrzeć o ZHP.

środa, 4 stycznia 2012

Rysuję nie-baranka.

Kilka nowych postaci z kręgu "narysuj mi baranka..."
A urzędnik sułtana odpowiadający za stada owiec to baran basza.