poniedziałek, 4 czerwca 2012

Dwa spotkania w Raciborzu

 Na zaproszenie p. Ewy Bedrunki w maju odwiedziłem Racibórz i dwa oddziały Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej.


Bardzo mi się podobało.
O ile filia była bardzo przyjemną małą biblioteką, taką, o jakiej marzyłem w dzieciństwie, to budynek główny po prostu rzucił mnie na kolana - wspaniała willa, pięknie odnowiona, dekorowana imponującymi muralami wewnątrz. Miejsce, które miało prawdziwie pałacowy charakter. I słusznie, bo biblioteka z definicji jest miejscem magicznym, czymś w rodzaju pałacu dla wyobraźni.
Poprowadziłem dwa razy małe warsztaty dla dzieci - z zakresu ilustrowania opowieści. Było to dla mnie bardzo przyjemne spotkanie, mam też wrażenie że i dzieci doskonale się bawiły rysując. W pierwszej filii biblioteki zajęliśmy się rysowaniem wymyślonego bohatera.
Podczas obydwu spotkań po prostu wspólnie bawiliśmy się obrazkami.
Chodziło o pokazanie, czego tak naprawdę potrzeba do rysowania.

Starałem się pokazać, że wystarczy szary papier i kawałek węgla... Oczywiście, jeśli są kredki to o wiele lepiej.
Opowiadałem, jak zbudować charakter naszej postaci, jak wygląda moja praca i jak uczyć się tego zawodu. A potem wspólnie rysowaliśmy sobie, co nam kredki na papier przyniosły. Królowali bohaterowie kreskówek, ale sporo było samodzielnie wymyślonych.


Na drugim spotkaniu w głównym budynku - rysowaliśmy psa, po to, żeby zobaczyć na ile rozmaitych sposobów można przedstawić najzwyklejszą psinę.

Zaczęliśmy od zabawy ze słoniem - na jego przykładzie pokazywałem, jak zbudować charakter postaci, czy trąbka może zastapić trąbę i ile elegancji dodaje strategicznie umieszczona kokardka.

A potem kredki poszły w ruch...

Powstało kilkadziesiąt psów - od husky do marsjańskiego jamnika.







Okazało się, że w ilustracjach dzieci z Raciborza żaden pies nie był zwyczajny.
Tym sposobem miałem uczyć... ale chyba sam nauczyłem się najwięcej.



Na zakończenie każdemu z autorów podpieczętowałem jego pracę swoją japońską pieczątką i podpisałem.


Mam nadzieję, że jeszcze się wybiorę do Raciborza... bo chciałbym ponownie odwiedzić i panie z Biblioteki, i dzieci.
To był szalenie przyjemny dzień.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz