niedziela, 6 marca 2011

Powitanie wiosny

Jeden z przyjaciół powiedział mi, że Wiosnę przedstawia się boso i w sukience w kwiatki. Ciekawe, bo ja w ten posób zapamiętałem ilustrację Szancera do "Lata" Brzechwy... no i wiosna jest dla mnie raczej porą, kiedy odpływa śnieg, jest dość błotniście i raczej chłodno... aczkolwiek różne rzeczy kwitną i pączkują. W sukienkę w kwiatki się nie ubiorę... ale co szkodzi spróbować powitania wiosny dostępnymi mi metodami?



Na początku byłem trochę zdezorientowany, co uchwyciła małżonka. Lód sięgał aż do dna i nie trzeszczał nawet pod moim stukilowym cielskiem.



Ale dały się też odczuć oznaki wiosny - pola miały odpowiedni wygląd, chociaż tylko pół na pół...



Wleźliśmy oboje w całkiem zimowe miejsca.





Nie da się ukryć, że było to błąkanie się jak u Koziołka Matołka, co zreszta widać po śladach...



Ostatecznie w jednym z takich miejsc znaleźliśmy wiosnę i dowód na jej przybycie.



W tej sytuacji zrobiliśmy kilka wiosennych zdjęć.





I właśnie wtedy przyleciał pierwszy bocian.

2 komentarze:

  1. Dzięki za odwiedziny Wujku Piotrku :)
    Podziwiam krzepę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję... Ale to nie krzepa... zauważ, Ty też masz fotkę boso w polu... z grabiami... To rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń