sobota, 25 stycznia 2014

Kochany aparaciku - mam mokro.

Jak w tytule - jest mi mokro. W odróżnieniu od przedszkolaka - ja się z tego bardzo cieszę.
Żeby zobaczyć dzikie ostępy, bagna i zakamarki - trzeba włączyć telewizor. Jest to jednak rozwiązanie, które pozostawia trochę niedosytu a przerobienie własnego pokoju na puszczańskie ostępy bywa dość skomplikowane i zazwyczaj nieodwracalne.
W tej sytuacji rozwiązaniem najtańszym a wystarczająco dobrym jest poszukanie takich miejsc pod domem. Wbrew pozorom są obok każdego miasta a nierzadko w obrębie. Trzeba tylko wleźć tam, gdzie zazwyczaj nie włazimy. Najlepiej w pogodę, w jaką nikt przy zdrowych zmysłach nie chodzi na spacery
Wtedy każdy ugór nabierze dosyć egzotycznego wyglądu.


Mgła w tej sytuacji może bardzo pomóc - zasłoni bloki, salony samochodowe i podsunie wyobraźni rozmaite potwory czające się w strefie ograniczonej widzialności.



Dodatkowo na zdjęciach mgła odgrywa kapitalną rolę plastyczną: a mianowicie świetnie różnicuje plany.


Obiekty, które w normalnych warunkach byłyby oświetlone tak samo - we mgle są w różnym stopniu rozmyte, przez co odległości między nimi nabierają większego znaczenia a poza tym nie zlewają się  jednakowo zatartą  graficzną plątaninę gałęzi i tła.


To wszystko sprawia, że bobrowy staw wydaje się znacznie większy, bo ciągnie się jak okiem sięgnąć... dzięki temu, że we mgle nie sięgamy okiem zbyt daleko.


Kombinacja wody, mgły różnicującej plany, odbić i krzewów pozwala uzyskać obrazek dość tajemniczy i pełen intrygującej głębi... chociaż w ładny dzień to wszystko wygląda jak kupa błota i patyków nad kałużą.


No ale powiedzmy sobie jasno: bobry budują groble wokół swoich stawów po to, żeby mieć wodę tam, gdzie chcą a nie po to, żeby zadowolić nasze wyobrażenia architektoniczne.


Jak się ludziom nie podoba - mogą otynkować swoje tamy z błota, prawda?


Przy okazji podglądania bobrowej inżynierii zauważyłem interesujący efekt uboczny.


Jak widać - kiedy boberki puszczą wodę w okolicę, to trafia ona również do mysich i szczurzych nor. Naturalnie pierwotni lokatorzy wynoszą się jak się tylko zrobi wilgotno... ale powiedzmy sobie szczerze: to nie ludzie wynaleźli zalewanie sąsiadów w bloku.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz