Przyszły do mnie egzemplarze autorskie Kotka Mamrotka...
Ładnie wydana książeczka.
Dość dziwnie się czuję patrząc na swoje nazwisko tam, gdzie w dzieciństwie widziałem Brzechwę. Z drugiej strony... w Polsce też się cuda zdarzają.
Zarządzające mną Koty mają na ten temat swoje własne zdanie: kotka trzeba głaskać, najlepiej czterema z dwóch posiadanych rąk. A jakieś papierowe przedmioty ważne są tylko wtedy, kiedy szeleszczą i można je pacnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz